Duze, chalasliwe miato i moje pierwsze doswiadczenie z indyjskim ruchem ulicznym. Generalnie jakosc pojazdu nie ma znaczenia - wazny jest klakson ! Trabi sie tak na wszelki wypadek zeby nic zlego sie nie przytrafilo. Efektem tego slyszysz nieustajacy halas. Uczylam sie przechodzic przez ulice zaliczajac 3 etapy.
Etap. 1.
odprawiam krotka modlitwe do Sw. Krzysztofa - partona kierowcow, zamykam oczy i przechodze. Cudem sie udaje :)
Etap 2.
"podczepiam sie " do kogos miejscowego (ewentualnie bardziej bystrego w tym wzgledzie towarzysza podrozy) i bedac tuz obok tej osoby przechodze.
Etap 3 - zaawansowany
przechodze pewnym krokiem lawirujac wsrod samochodow. Pelna wspolpraca ja omijam samochody i riksze i one omijaja mnie. Wazne - isc pewnie do przodu bez cofania.